Iskra Połomia
Iskra Połomia Gospodarze
0 : 0
0 2P 0
0 1P 0
Nadzieja Bytom
Nadzieja Bytom Goście

Bramki

Iskra Połomia
Iskra Połomia
90'
Widzów:
Nadzieja Bytom
Nadzieja Bytom

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Iskra Połomia
Iskra Połomia
Brak danych
Nadzieja Bytom
Nadzieja Bytom


Skład rezerwowy

Iskra Połomia
Iskra Połomia
Brak dodanych rezerwowych
Nadzieja Bytom
Nadzieja Bytom

Sztab szkoleniowy

Iskra Połomia
Iskra Połomia
Brak zawodników
Nadzieja Bytom
Nadzieja Bytom
Imię i nazwisko
Tomasz Czaban Trener

Relacja z meczu

Autor:

Robert Czykiel

Utworzono:

08.11.2016

W niedzielne przedpołudnie udaliśmy się do Połomii na mecz z tamtejsza Iskrą. Boisko jakie jest na Połomii, każdy wie, więc od początku wiadomo, że trzeba się nastawić na walkę i zaangażowanie, a nie na finezyjne granie i popisy umiejętności.

Pierwsza połowa to dwie dobre sytuacje Denisa Glebowicza, ale najpierw po strzale z pierwszej piłki trafił w słupek, a po chwili po kolejnym uderzeniu górą bramkarz rywali. Rywale w tej połowie ograniczają się do strzałów z dalszej odległości, ale za każdym razem górą Mirek Zagórski.

Druga połowa to już coraz większy nacisk z naszej strony, przez co rywale mają sporo więcej miejsca na kontry i tak to w zasadzie wygląda. Iskra postawiła najszybszego zawodnika z przodu i co rusz kopali do niego piłki, a my mimo licznych sytuacji biliśmy głową w mur. Dobre okazje w tej połowie zmarnowali Kamil Siwarski po ładnym uderzeniu górą bramkarz rywali, czy też Daniel Kukuła, którego strzał z 6 metra przeszedł nad bramką rywali.

Rywale odpowiadają dwoma groźnymi uderzeniami, przy których namęczyć się musiał Zagórski oraz 3-4 niecelnymi uderzeniami z dobrych pozycji, które w zasadzie wzięły się z tego, że w końcówce graliśmy ustawieniem 1-1-2-7 :)

W doliczonym czasie gry najpierw piękna indywidualna akcja Siwarskiego, który próbował dograć piłkę na trzeci metr do niepilnowanych napastników, jednak jego podanie idealnie przeciął bramkarz. Za chwilę jeszcze lepsza sytuacja. Wrzutka z boku, przedłużenie piłki i tam Sebastian Klyszcz uprzedzając bramkarza z dwóch metrów przerzuca piłkę nad nim, ale też nad poprzeczką.

Podsumowując, na pewno szkoda tego remisu, bo raz, że byliśmy drużyną lepszą, a dwa, że rywale nam po prostu w tabeli uciekają. Pozostaje walczyć dalej, a okazja do tego już w sobotę w pojedynku z drużyną Rozbarku.

do góry wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości